半年



Jakoś tak się złożyło, że dokładnie pół roku temu wylądowałam na zanieczyszczonej chińskiej ziemi. Sporo się od tamtego czasu zmieniło.
W tej części Chin, w której przyszło mi mieszkać, jest mnóstwo słonecznych dni. Temperatury są raczej podobne do polskich o tej samej porze roku, ale wieje silny wiatr. Przyjmuję ten wiatr jako "nigdy nie może być zbyt dobrze". Mnóstwo słońca świetnie wpływa na samopoczucie. A wiatr rozwiewa sławny gruby smog, więc w sumie to prawie sytuacja win-win.
Tydzień temu skończyły się dwumiesięczne wakacje zimowe. Niewiele zwiedziłam, ale nie mogę narzekać: działy się inne rzeczy.
Nauka chińskiego idzie chyba całkiem sprawnie. Nie jest to takie proste jak nauka francuskiego we Francji, bo nie dość, że sposób zapisu jest utrudnieniem, to i sposób konstruowania zdań, a nawet myślenia sporo się różni od języków europejskich! Na szczęście nie ma deklinacji czy koniugacji, ale chińszczyzna to jednak nie jest coś, czego można się nauczyć zupełnie w rok. Moja współlokatorka spędziła tu już kilka lat, a czasami stwierdza, że tego nie da się ogarnąć tak totalnie.
Chiny to naprawdę inny świat. Może nie tak w sensie odległości geograficznej, bo to tylko pół dnia lotu z przesiadką. Ale tyle rzeczy jest innych: od chodzenia po ulicach w polarowych piżamach, przez charkanie na ulicę non stop, aż po traktowanie białych ludzi tak trochę jak nadludzi. Czasem ten rasizm ułatwia pewne rzeczy, czasami utrudnia. Chyba nigdy jednak nie będzie się równym...


Wake up in the morning just want to see your free face is looking at me 
I am the same I have not changed I'm just growing up


Nie chcę zostać w Chinach dłużej, niż mój plan przewidywał. Z pewnością nie mam do tego miejsca takich rozgrzewających serce uczuć, jakie wywołuje we mnie chociażby wspomnienie Paryża, włącznie z jego chińską dzielnicą w której przyszło mi mieszkać jakiś czas temu. Nie mogę jednak powiedzieć, że żałuję wyprawy. Czasami, miejscami, Tianjin potrafi być naprawdę przyjemny lub interesujący. Język chiński wydaje mi się teraz czymś, co da się jako tako ogarnąć. Pamiętam, że gdy uczyłam się japońskiego na własną rękę, myślałam o chińskim jako o czymś zbyt trudnym. I w sumie nie wiem dlaczego tu przyjechałam, poza tym że mogłam, za to nie mogłam wytrzymać w jednym miejscu zbyt długo.
Widzę w tym też kolejny etap. Nie wiem jak jeszcze długo będą mi się przytrafiać. Być może dotarłam tam, gdzie miało mnie zaprowadzić i teraz będę musiała iść sama. A w sumie, to właśnie nie sama.

I am just thinking about you
You just changes my life for good
It's time for me to thank you
And to see that I love you bébé


Komentarze