Najbardziej ze wszystkich typów miejsc, w które można się udać po wyjściu z domu, lubię
cmentarze. Zaraz za nimi są parki, ale cmentarze mają w sobie coś z parków i jeszcze coś więcej, muszę więc plasować je wyżej. Cmentarze nie przyciągają (zwykle) tylu spacerowiczów, ale pomimo tego pełne są ludzi.
Ludzie ci mogą opowiadać swoją historię tylko poprzez kilka liter, które ktoś nad nimi nadpisał. Mogą też mieć historię opisaną gdzieś indziej, ale niełatwo jest do niej dotrzeć (kim byli Didier Guerinet i Valerie Bonnet? Obecnie znajdują się we wspólnej komorze w kolumbarium Pere-Lachaise; ich zdjęcia przyciągnęły moją uwagę podczas spaceru, później dostrzegłam dopisane daty; ich historia musi być bardzo ciekawa, ale umarli, zanim internet pochłonął teraźniejszość; co z ich historią?).
Spośród wszystkich cmentarzy, różnorodnych, pięknych i pełnych klocków z granitu, mając na uwadze przede wszystkim względy estetyczno-sentymentalne, lubię cmentarz w C. Niebieskie niebo ponad historią: gotyk, przedszkole i nagrobki.
Swoją drogą, skoro prawdopodobieństwo zaistnienia Demona Zwodziciela jest nikłe, bo: 50% że jest; dalej odjąć od uzyskanego wyniku kolejne 50%, że nas oszukuje (bo przecież nie musi); kolejne 50%, że pozbawia nas w zupełności dostępu do prawdy, to otrzymujemy 12,5%, że taki Demon istnieje, a zapewne można by wyszukać kolejne warunki redukujące możliwość zaistnienia takiej istoty. Ustalamy więc, że mamy możliwość doświadczania świata takim, jakim jest rzeczywiście. Jakie są zatem możliwości zaistnienia rozumnych ludzi w nieożywionym Wszechświecie bez istnienia pierwiastka ożywiającego nieustannie i którego usunięcie z materii równałoby się jej powrotowi do właściwego stanu nieożywioności?
Kiedyś wstydziłam się swojego zamiłowania do odwiedzania cmentarzy - dzisiaj (mimo podejrzliwych spojrzeń mojego lubego) przechadzam się między alejkami z takim namaszczeniem, jakby Duch Święty miał na mnie zstąpić. Cóż, cmentarze mają klimat. Zwłaszcza po wiosennych ulewach, który zmywa kurz z nagrobków. Nie ma tam ważnych i ważniejszych. Nikt nie krzyczy.
OdpowiedzUsuń