Hidden Japan


Hola!
 Na początku mego list wpisu chciałabym wyrazić najszczersze współczucie wobec wszystkich tych, którzy muszą wychodzić do pracy w ten roztapiający upał. Albo w ogóle wychodzić z pomieszczeń, w których jest chłodniej niż 30 stopni i nie ma słońca. Lubię gorące dni, ale w połączeniu z katarem, który zawalił moje zatoki (i częściowo mózg), czuję się bez przerwy niewyspana/otępiona/etc. Ale mogę siedzieć w moim pokoju położonym od strony północnej, wśród chłodnej zieleni ścian i tylko przez okna obserwować zielono-złoty świat dotknięty żarem z nieba.
 Czytam książki, staram się skończyć licencjat, oglądam od czasu do czasu Hitchcocka i zaczęłam tworzyć Rzeczy z Wycinanek. Zaczęło się od prezentu dla P., która miała jakiś czas temu urodziny. Stworzyłam kolaż z naszych zdjęć oraz obrazków powycinanych z gazet. Spodobało mi się takie "twórcze" zajęcie, ale akurat nikt nie miał urodzin ani święta (swoją drogą ostatnio jestem dumna z prezentów, którymi obdarowuję ludzi, nawet jeśli nie są ręcznie robione; ale to takie miłe, gdy widzi się, że prezent się podoba i przydaje!). Z kolei innym moim twórczym zajęciem ostatnio jest przearanżowywanie pokoju, które można by powiedzieć, trwa od początku zamieszkiwania go przeze mnie :D  Ostatnimi czasy nabyłam, przypominającą mi o Francji za którą zaczynam tęsknić, lawendę i doniczkę z obrazkiem lawendowego pola gdzieś na południowoeuropejskiej wsi. Ale poza tym kupuję pudełka i kartony. Od zawsze lubiłam segregować i opisywać, czynić wszystko łatwiejszym do znalezienia i poukładania. Nie łączyło się to z trzymaniem porządku, bo jeśli rzeczy jest za dużo, a przyrządów do segregowania za mało, to wszystko upycham razem. Ale i tak wiedziałam w której szafce trzymam bałagan jakiego rodzaju: tutaj lalki, tutaj ubrania, tutaj pierdoły, tutaj papiery... Teraz jednak mając dużo energii po powrocie z Paryża zaczęłam porządkować te wszystkie bałagany.
 Znalazłam dwa foldery z wystawy fotograficznej zatytułowanej Hidden Japan. Nie mam pojęcia skąd je zabrałam, ale musiało to być ładnych kilka lat temu. Ale nazwa wystawy i obrazki w folderze pasowały do stworzenia przeze mnie pudełka, którego zawartość jest oczywista - wszelkie pamiątki po minionych konwentach i tym wszystkim, co interesowało mnie gdzieś od końca gimnazjum do połowy liceum... Nie mówię, że już mi przeszło zainteresowanie azjatycką kulturą, ale z pewnością nabrało innego charakteru. Przeglądając te rzeczy znalazłam przede wszystkim informatory i identyfikatory konwentowe z wydarzeń, które miały miejsce ponad 5 lat temu. Znalazłam stare notatki i kartki od ludzi, którzy jak się okazało, już zdążyli usunąć mnie ze znajomych, bo przecież od jakiegoś czasu się nie znamy. W sumie ludzie, którzy wtedy byli mi najbliżsi już wcześniej przestali mnie znać.
 Schowałam więc to stare życie do pudełka. Zostało mi po nim nieco pamiątek, w tym nieco znajomości, które wcześniej niepozorne, nadal są podtrzymywane i miłe. Niedawno skończyłam oglądać koreańskiego "King of dramas" i dostałam prezent z Hong Kongu, zawierający azjatyckie słodycze i matcha latte ♥

 Czekają nowe przygody, nowe sytuacje i ja też się zmieniam. Ale chyba o to chodzi?




Komentarze