Wczoraj wieczorem zaczęło być mi smutno. Tak wiecie, czasami bez konkretnej przyczyny przychodzi znużenie, rozczarowanie, wypełnia całą głowę i brzuch. Zwykle pomaga mi na to położenie się spać, ale obudziłam się dzisiaj w takim samym nastroju i co więcej, utrzymywał się przez cały dzień.
Poza tym, nawet paryska pogoda się ze mną zgadza. Zrobiło się chłodniej, szaro, mży.
Obcięłam też wczoraj samodzielnie grzywkę, bo zaczęła mnie denerwować. Chyba dobrze wygląda i nie jest tak zniszczona.
A zatem, mały spam zdjęciowy.
Dzień dobry w Paryżu.
Fragment drzwi w La Mecanique Ondulatoire. Dobre miejsce, fajny koncert.
Jedno ze zdjęć na wystawie prac Brassai'a. Zakochałam się w nich.
Lubię zachody słońca jak ten, kiedy miasto jest takie rozświetlone i rozległe.
Włoska kawa, paryski kubek, polskie notatki o francuskich socjalistach utopijnych, rosyjscy autorzy.
Tłusty czwartek w Paryżu w moim wydaniu. Chwila samouwielbienia za tę pracę!
xoxo
Komentarze
Prześlij komentarz