Trauma


Bonsoir!
 W Paryżu wszyscy mówią sobie "bonjour" czy "bonsoir" albo "au revoir", nawet wchodząc/wychodząc z windy. W Polsce stoimy i unikamy kontaktu, tutaj dwa całusy w policzki to powitanie z każdym znajomym, bliższym czy dalszym. 
 Ale dzisiaj nie o tym. Dzisiaj o nowym albumie mojej ulubionej piosenkarki - Coeur de Pirate. Poza tym, że ma świetny głos, dobrze go używa, to jeszcze jest taka ładna, do tego ma takie fajne tatuaże i ubrania i jeszcze wydaje się taką ciekawą, a zarazem niegwiazdorzącą, rozsądną osobą... Która jest szczęśliwa w życiu i pewnie dlatego ja, nieuznająca znajdowania swoich życiowych "bohaterów" czy "autorytetów", sama nie wiem, czy bardziej jestem w niej zakochana czy bardziej chciałabym trochę być nią. Jakkolwiek to jest, to wyszedł ostatnio jej album, na którym znajdują się kawałki nagrane do serialu "Trauma". Tak też zatytułowana jest płyta (na youtubie znajdziecie ją tutaj), a na niej covery mniej lub bardziej znanych piosenek, które brzmią jak stworzone do bycia wykonywanymi przez CdP.






1. "Ain't No Sunshine" Bill Withers 
2. "Heartbeats Accelerating" Kate McGarrigle, Anna McGarrigle 
3. "Summer Wine" Lee Hazlewood 
4. "You Know I'm No Good" Amy Winehouse 
5. "Music When the Lights Go Out" Pete Doherty 
6. "Last Kiss" Wayne Cochran 
7. "Lucille" Roger Bowling, Hal Bynum 
8. "Slow Show" Matt Berninger, Aaron Dessner, Bryce Dessner 
9. "Bottom of the World" Tom Waits, Kathleen Brennan 
10. "Dead Flowers" Mick Jagger, Keith Richards 
11. "The Great Escape" Patrick Watson 
12. "Flume" Justin Vernon

Nie wiem, czy znajdziecie w CdP to samo, co ja, czy zrozumiecie dlaczego ją uwielbiam, bo też i nie jest wyrazistą Lady Gagą, ale daleko bardziej lubię słuchać, daleko bardziej interesuje mnie ta urocza kanadyjka.

Ze spraw bieżących, to od środy miałam gości. Prosto z zimnej Polski przyleciała do mnie siostra i znajomy. Dzisiaj po południu odwiozłam ich na autobus do Beauvais. Cieszyłam się na tę wizytę i przyznam, że dobrze było mi pogadać z kimś po polsku, fajnie też było zobaczyć się z kimś dobrze znanym, kto jeszcze przyzwyczajony jest do bawienia się w ten sam sposób, co ja. Z drugiej strony, wiem jak szybko zaczynam być zmęczona i denerwuje mnie czyjaś nieustanna obecność, jeśli jest ona zbyt wiele ode mnie wymagająca. Ale każdy chyba zacząłby być nerwowy, kiedy przyjechałby do niego ktoś, kto non stop znajduje obiekt do narzekania w miejscu, które dla ciebie jest jednym z najlepszych miejsc do życia. Tak jakby ktoś przyszedł do twojego domu i zaczął krytykować twój gust, twoje rodzinne zdjęcia, kolor ścian, ciśnienie wody, rasę kota. Z drugiej strony jednak przywiózłby ci wódkę, fajki i kapustę kiszoną.
Ech, no było fajnie, ale nie znoszę typowo polskiego marudzenia. Dopiero teraz, mieszkając daleko od tego klimatu, widzę jak bardzo zmienia to życie. I to "bonjour" i uśmiechy. Słońce. Przyzwolenie na picie i palenie w miejscach publicznych, na przechodzenie na czerwonym świetle. Po prostu nie boisz się żyć, a bierzesz odpowiedzialność za swoje decyzje, żadne prawo państwowe nie chce decydować o tobie w takich kwestiach. Lubię moje życie w Polsce, ale z drugiej strony często robię rzeczy, co do których nie jestem pewna jak wysoki mandat dostanę. Przechodzenie przez ulicę w miejscu, gdzie nie namalowano pasów? Przechodzenie przez trawnik? Czy mogę wyjść z klubu z piwem? I takie inne niepewności pełne nadziei, że strażnik czy policjant będzie miał dobry humor, a najlepiej że nawet go nie spotkam.

Koniec gadania. Jestem zmęczona, psychicznie i fizycznie, po wczorajszej dobrej imprezie!
Do następnego!
Fatum


Komentarze