Salut,
w Paryżu pogoda się popsuła, ale dla mnie zaczął się weekend, a do tego w przyszłym tygodniu nie mam zajęć z okazji zimowych ferii. Z racji permanentnego i zasmucającego braku pieniędzy, nie zrobiłam żadnych większych planów, za to spisałam listę wszystkich rzeczy, które muszę zrobić przez te 11 dni. Przede wszystkim czas przetłumaczyć notatki, poczytać o tym, co było na zajęciach, przygotować przynajmniej z grubsza referaty i prace, zrobić coś w kwestii licencjatu...
Zaczęłam jednak od najprzyjemniejszego podpunktu mojej listy - zrobienia pierogów! Pomimo tego, że od czasów gimnazjum jestem wegetarianką, to uwielbiam polską kuchnię (oczywiście w bezmięsnej wersji). Mieszkając z Włoszką mam okazję często jeść pastę oraz pizzę, robione przez nią w ichniejszy sposób. Zrobienie pierogów zajmuje więcej czasu niż przygotowanie chociażby pasty, ale z drugiej strony cieszę się, otrzymaną od moich zeszłotygodniowych gości, kiszoną kapustą, więc wypełniłam je farszem z niej, podsmażonej cebuli i pieczarek. Poza tym robiąc więcej pierogów i zamrażając je, będę mogła cieszyć się tą kapustą jeszcze za kilka tygodni ♥ No i jak na pierwszy raz, chyba udało mi się ulepić bardzo ładne pierogi!
Jak wspomniałam, dzisiaj pogoda w Paryżu nie jest zbyt przyjemna. Chociaż mój internetowy termometr mówi, że jest około 10 stopni, to szare niebo i przelotne deszcze zniechęcają do wychodzenia z mieszkania. Jutro jednak postanowiłyśmy, że jakakolwiek pogoda nie będzie, pójdziemy na wystawę BRASSAÏ : POUR L'AMOUR DE PARIS. Myślę, że zapowiada się ciekawy dzień. Okres 2. połowy XIX w. i 1. połowy XX w. w sztuce, jest w moim odczuciu jednym z najlepszych. Ostatnio co prawda czuję jakiś pociąg do lat 70. XX w., ale to raczej w kwestii muzyczno-architektonicznej (to drugie zapewne z racji mieszkania w wieżowcu z 1970; kiedy przechodzę przez główny hall, czuję się jak z amerykańskiego filmu tamtego okresu, tylko bez facetów w golfach i dzwonach).
Swoją drogą, nie jestem pewna dlaczego, ale założyłam sobie ask.fm. Jeśli chcecie podpytać o jakieś pierdoły, to zapraszam ^_^
Bisou bisou!
Fatum
w Paryżu pogoda się popsuła, ale dla mnie zaczął się weekend, a do tego w przyszłym tygodniu nie mam zajęć z okazji zimowych ferii. Z racji permanentnego i zasmucającego braku pieniędzy, nie zrobiłam żadnych większych planów, za to spisałam listę wszystkich rzeczy, które muszę zrobić przez te 11 dni. Przede wszystkim czas przetłumaczyć notatki, poczytać o tym, co było na zajęciach, przygotować przynajmniej z grubsza referaty i prace, zrobić coś w kwestii licencjatu...
Zaczęłam jednak od najprzyjemniejszego podpunktu mojej listy - zrobienia pierogów! Pomimo tego, że od czasów gimnazjum jestem wegetarianką, to uwielbiam polską kuchnię (oczywiście w bezmięsnej wersji). Mieszkając z Włoszką mam okazję często jeść pastę oraz pizzę, robione przez nią w ichniejszy sposób. Zrobienie pierogów zajmuje więcej czasu niż przygotowanie chociażby pasty, ale z drugiej strony cieszę się, otrzymaną od moich zeszłotygodniowych gości, kiszoną kapustą, więc wypełniłam je farszem z niej, podsmażonej cebuli i pieczarek. Poza tym robiąc więcej pierogów i zamrażając je, będę mogła cieszyć się tą kapustą jeszcze za kilka tygodni ♥ No i jak na pierwszy raz, chyba udało mi się ulepić bardzo ładne pierogi!
Jak wspomniałam, dzisiaj pogoda w Paryżu nie jest zbyt przyjemna. Chociaż mój internetowy termometr mówi, że jest około 10 stopni, to szare niebo i przelotne deszcze zniechęcają do wychodzenia z mieszkania. Jutro jednak postanowiłyśmy, że jakakolwiek pogoda nie będzie, pójdziemy na wystawę BRASSAÏ : POUR L'AMOUR DE PARIS. Myślę, że zapowiada się ciekawy dzień. Okres 2. połowy XIX w. i 1. połowy XX w. w sztuce, jest w moim odczuciu jednym z najlepszych. Ostatnio co prawda czuję jakiś pociąg do lat 70. XX w., ale to raczej w kwestii muzyczno-architektonicznej (to drugie zapewne z racji mieszkania w wieżowcu z 1970; kiedy przechodzę przez główny hall, czuję się jak z amerykańskiego filmu tamtego okresu, tylko bez facetów w golfach i dzwonach).
Swoją drogą, nie jestem pewna dlaczego, ale założyłam sobie ask.fm. Jeśli chcecie podpytać o jakieś pierdoły, to zapraszam ^_^
Bisou bisou!
Fatum
Dowód na to, że naprawdę mieszkam w Paryżu |
EDIT:
Hej ho. Pomyśleć, że byłam na Ukrainie w ostatnim tygodniu przed rozpoczęciem tych wszystkich wydarzeń. Że poznałam i bawiłam się z ludźmi, którzy kilka dni po naszym spotkaniu, wyszli na Majdan i zapewne nadal tam są.
O jaaa uwielbiam pierogi. ;p
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie smuci ta cała sytuacja na Ukrainie. :(
Też uwielbiam pierogi, a tutaj w Paryżu ciężko dostać takie gotowe, jak w Polsce ;c
UsuńNawet jeśli pogoda nie sprzyja, to i tak strasznie zazdroszczę Paryża. I pierogów w sumie też, zrobiłaś mi na nie strasznego smaka ):
OdpowiedzUsuń